Historia Rozprzy zdjęciem pokazana

Zdjęcie zostało pokolorowane przez p. Adriana Sawickiego

Zapewne części naszych czytelników znane jest powyższe zdjęcie. Chciałabym dzisiaj opisać je nieco dokładniej. Wykonano je przed kościołem w Rozprzy, na pierwszym planie znajduje się wojsko. To żołnierze 6 Pułku Piechoty Legionów Polskich, utworzonego rozkazem Komendy Legionów 27 lipca 1915 roku w Rozprzy. Zdjęcie wykonano zapewne w sierpniu lub na początku września, bowiem od 10 września, stopniowo pułk udawał się na Wołyń, by tam walczyć m .i. n. pod Kostiuchnówką, Kuklami, Kamieniuchą. Wśród widocznych żołnierzy był być może Andrzej Galica, bardzo barwna i ciekawa postać, będący wtedy dowódcą jednego z batalionów pułku. Warto dodać, że Galica-góral z krwi i kości – wrócił w nasze strony ponownie w roku 1930, by zakupić majątek Majdan koło Trzepnicy. Tam też zmarł w roku 1945.

Spojrzymy zatem jeszcze na kościół. Spostrzegawcze oko wielu z Państwa powinno zauważyć niesamowitą a jednocześnie ciekawą rzecz. Oto połowa dachu kościoła pokryta jest słomą. Tak, słomą! Teraz wyjaśnię dlaczego. Kościół był wtedy w fazie rozbudowy i przebudowy, którą rozpoczęto jeszcze przed wybuchem wojny, o czym świadczą widoczne na zdjęciu rusztowania. Gdy wybuchł konflikt światowy mury zewnętrzne kościoła sięgały szczytów, wojna utrudniła dalsze wznoszenie kościoła, które w wyniku uporu ks. proboszcza Szabelskiego trwało jednak dalej. Gdy pojawiła się konstrukcja dachu, chciano zwieźć dachówkę zamówioną w Korwinowie pod Częstochowa. Pojawił się jednak problem- stanęły pociągi, a po wejściu do Częstochowy Niemców, ks. proboszcz nie zgodził się by pojechali po nią miejscowi gospodarze własnymi furmankami, tłumacząc to troską o chłopów, konie i wozy, które niechybnie by Niemcy zarekwirowali. Ks. proboszcz napisał, że „wyobrażam sobie co by to był za lament w parafii i jakie by do mnie roszczono pretensje. Zrezygnować więc musiałem z uzyskania dachówki korwinowskiej. Kościół jednak trzeba było czymś pokryć, dachówki nie było, przeto zwróciłem się do parafian z nakazem zwiezienia słomy, której mi natychmiast dostarczono. Słomą więc pokryliśmy całą nową część kościoła, na starej zostały gonty”. Pod słomą kościół pozostawał aż do listopada 1916 r. Wtedy to pokryto dach dachówką z Domiechowic, a dokonała tego firma L. Komperta z Warszawy. Gont pozyskany z połowy dachu wykorzystano w odnowieniu dachu na stodole i budynkach gospodarczych. Dach widoczny na zdjęciu był powodem komentarzy ze strony przechodzących przez Rozprzę wojsk, szczególnie niemieckich. Jednak dach słomiany miał pewną zaletę, a mianowicie, jak pisał ks. proboszcz, słoma „uchroniła go przed zniszczeniem, wiele bowiem padających szrapneli ześlizgiwało się po słomie i z hukiem eksplodowało poza jego murami. Najwięcej szrapneli padło przed plebanią, w ogrodzie i na polu plebańskim”

Mam nadzieję, że przytoczone przeze mnie fakty i opis fotografii przybliżyło nieco historię osady w okresie I wojny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *