Nietypowy aptekarz

Już od dłuższego czasu chciałem Państwu przypomnieć lub opowiedzieć o człowieku, który całym sercem oddany był Rozprzy. Osobą tą był magister Bogumił Wiśniewski, rozprzański aptekarz. Przez przypadek udało mi się wpaść na trop zamieszczonego kiedyś w gazecie “Głos Robotniczy” artykułu opowiadającego o zasłużonym dla Rozprzy farmaceucie. Zapraszam do lektury.

“Do apteki idziemy po proszki, pigułki, zastrzyki – kto by tam zresztą to wszystko wyliczył. Krótko mówiąc do apteki idziemy, gdy jesteśmy chorzy, Niecierpliwimy się jeśli trzeba stać w kolejce i czym prędzej opuszczamy ją.

Tak jest wszędzie, ale nie w Rozprzy. Może dla tego, że tamtejszą apteką kieruje magister Bogumił Wiśniewski, człowiek który na wszystko patrzy trochę inaczej jak inni? Apteka – mówi – to nie tylko sklep z lekarstwami, a aptekarz to nie tylko taki człowiek co te lekarstwa sprzedaje. Apteka, szczególnie na wsi, to również punkt oświaty sanitarnej. A może nie tylko sanitarnej…

W malutkim pomieszczeniu rozprzańskiej apteki znajduje się więc zawsze miejsce na jakąś wystawę – o chorobach dziecięcych, o higienie na co dzień, o działaniu alkoholu na organizm człowieka. Wystawy są małe, ale starannie przygotowane i bardzo sugestywne. Nic więc dziwnego, że w ubiegłym roku apteka z Rozprzy (a więc jej kierownik) zdobyła III miejsce za pracę oświatową w akcji antyalkoholowej.

Na ścianie wisi dzieło i duma magistra B. Wiśniewskiego – „Złota księga farmacji polskiej”. Zawiera ona wiele rzeczowych informacji o najznakomitszych polskich farmaceutach takich, jak prof. dr Jan Muszyński, prof. dr Bronisław Kosakowski, prof. Józef Śniadecki , o ich pracy i osiągnięciach. Ale zawiera też ciekawostki. Można z niej dowiedzieć się, że szacowny stan farmaceutów, miał w swoim gronie również ludzi, których znamy z działalności na polu literatury czy teatru. Pomocnikiem aptekarskim był znany komediopisarz Michał Bałucki, magistrem farmacji poeta Władysław Anczyc, farmację dla sceny zdradził Mieczysław Frenkiel, znakomity tłumacz dzieł literatury obcej Mirandola, miał również tytuł magistra farmacji. Księga jest umieszczona tak, że każdy kto wchodzi do apteki musi ją zobaczyć. A że jest barwna, ciekawie zdobiona każdy się nią zainteresuje. I w ten sposób można szerzyć wiedzę – mówi mgr Wiśniewski – nadając aptekom nie numery, ale imiona znanych i zasłużonych farmaceutów – naukowców. Dlatego też rozprzańska apteka staraniem jej kierownika, otrzymała imię prof. dr J. Muszyńskiego. Można też szerzyć wiedzę zakładając przy aptece ogródek botaniczny. Ten w Rozprzy, w którym latem ciągle pełno jest mieszkańców wsi, zawiera wiele okazów krzewów i roślin w ogóle w Polsce nie uprawianych. Ostatnia zdobycz mgr Wiśniewskiego to niskopienne róże polianty.

To hobby botaniczne i takie właśnie podejście do pracy aptekarza i roli apteki w małym środowisku odziedziczyłem po ojcu i dziadku – mówi mgr Wiśniewski. A może i po pradziadku. Jego już nie pamiętam rzecz jasna, wiem tyko, że też był aptekarzem, jak i mój prapradziadek.

Czy po swoich przodkach odziedziczył również mgr Wiśniewski żyłkę zbieracza? Sam zbiera ekslibrisy i książki. Ma w swoich zbiorach między innymi wszystkie ekslibrisy farmaceutów woj. łódzkiego, stare książki medyczne. I wszystkie wydawnictwa dotyczące Oświęcimia i martyrologii Polaków w czasie ostatniej wojny.

Przeszłość nie zasłania mu jednak współczesności. Mgr Wiśniewski jest działaczem GRN w Rozprzy, członkiem Komisji Zdrowia Powiatowej Rady Narodowej, przewodniczącym miejscowego koła SD. I jak by było tego mało – społecznym opiekunem zabytków. Opiekuje się grodziskiem z IX wieku znajdującym się w Rozprzy. Opiekuje się i marzy o tym, aby na jego terenie powstał mały skansen. Przeprowadzone tu przez Muzeum Archeologiczne w Łodzi badania, pozwalają na odtworzenie fragmentu palisady, chaty, na zgromadzenie w niej ceramiki i ozdób z czasów istnienia grodziska. Trzeba na to pieniędzy – to prawda. Początek został już, dzięki magistrowi Wiśniewskiemu, zrobiony – miejscowy tartak dostarczy deski potrzebne na chatę i palisadę. Ale reszta? „Nietypowy aptekarz” ma nadzieję, że jednak otrzyma jakąś pomoc z zewnątrz”.

Budynek rozprzańskiej apteki w latach jej świetności

Bogumił Wiśniewski urodził się 10 czerwca 1919 roku w rodzinie o tradycjach farmaceutycznych. Z zawodem tym byli związani: matka, ojciec i dziadek. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy w Grudziądzu i został przydzielony do 4 pułku ułanów w Wilnie. Kampanię wrześniową odbył w okolicach Piotrkowa. Następnie przez pewien okres czasu pracował z matką w aptece w Miorach w powiecie bracławskim. Jednak za współpracę z podziemiem został aresztowany i wywieziony do Niemiec, gdzie pracował początkowo jako robotnik, później jako pomocnik aptekarski. Po oswobodzeniu był współorganizatorem szpitala w Ettlingen pod egidą UNRRA. Podczas okupacji utracił rodziców.

Przy pierwszej nadarzającej się okazji wrócił do kraju i podjął w Łodzi studia farmaceutyczne, uzyskując w 1952 roku dyplom magistra farmacji. Pracę zawodową rozpoczął najpierw jako inspektor w ówczesnym Zarządzie Aptek woj. łódzkiego, a następnie pełnił funkcję kierownika apteki w Moszczenicy i w Rozprzy. W obu tych miejscowościach dał się poznać jako świetny organizator oddany bez reszty swemu zawodowi. Apteka w Rozprzy i jej otoczenie stały się najpiękniejszym punktem miasteczka. Stale modernizował wnętrze apteki, która jego staraniem otrzymała imię prof. dr Jana Muszyńskiego. Skrzętnie gromadził wszystko, co dotyczyło historii zawodu farmaceutycznego, prowadził też piękną, własnoręcznie ilustrowaną kronikę apteki w Rozprzy. Rozmiłowany w przyrodzie urządził obok apteki piękne alpinarium, które stało się „zieloną klasą” dla miejscowej szkoły. Był założycielem koła terenowego Stronnictwa Demokratycznego i współorganizatorem obchodów 900-lecia Rozprzy. Doprowadził do powstania Towarzystwa Przyjaciół Rozprzy, które nadaje tej małej miejscowości wysoką rangę kulturalną.

Za swoje osiągnięcia był odznaczony Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Odznaką za Wzorową Pracę w Służbie Zdrowia, Odznaką Tysiąclecia Państwa Polskiego, Honorową Odznaką Województwa Łódzkiego i innymi.

Był jednym z tych, którzy godnie przeszli przez życie oddani bez reszty zawodowi i pracy społecznej. Znalazł zresztą naśladowców. Po jego śmierci, która nastąpiła przedwcześnie 22 grudnia 1974 roku, aptekę pod swoje skrzydła przejął jego syn, przedstawiciel czwartego już pokolenia farmaceutów.

Magister Bogumił Wiśniewski stanowił wzór osobowy godny naśladowania. Swoje przeżycia z lat wojny zamieścił w książce „Wspomnienia farmaceutów z lat 1939-1945”, które wybrał i opracował W.W. Głowacki (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1975). Niestety nie doczekał ich książkowego wydania.

Grób rodziny Wiśniewskich na cmentarzu w Rozprzy

Robert Kabziński

Autor: Robert Kabziński

Cześć! Mam na imię Robert. Od zawsze jestem związany z Rozprzą. Tutaj się urodziłem, chodziłem do szkoły, tutaj mieszkam i od wielu lat prowadzę zakład fotograficzny. Pasjonuję się historią Rozprzy - tą "pisaną" i tą zatrzymaną w kadrze. W październiku 2018 roku otrzymałem ogromny mandat zaufania od mieszkańców Rozprzy i jestem radnym Rady Gminy Rozprza. Bardzo się cieszę, że mogę współtworzyć tę stronę.

2 Komentarze do “Nietypowy aptekarz

  1. Z nostalgią i wzruszeniem przeczytałem wspomnienie o moim Ojcu. Bardzo mi przyjemnie ,że są jeszcze ludzie, którzy pasjonują się przeszłością. Dla mnie Rozprza była i będzie zawsze miejscem,gdzie się wychowałem i spędziłem najlepsze lata.
    Dziękuję ! Ryszard Wisniewski

  2. Brat był szybszy… 🙂
    Dziękuję bardzo za przypomnienie sylwetki mojego Ojca. Przeczytałam je z sentymentem i wzruszeniem.
    Takiego Go pamiętam; zawsze w muszce i wykrochmalonym (przez Mamę) fartuchu! Był aptekarzem w starym stylu. Doradzał, sam pracował nad recepturami, znał pacjentów i lubił z nimi rozmawiać, chociaż charakter miał “wulkaniczny”… Rozprza, apteka i jej otoczenie kojarzą mi się do dziś ze szczęśliwymi latami dzieciństwa.
    Chociaż dziś, gdy zaglądam na Rynek 10A, wygląd tego miejsca odbiega od dawnych wspomnień.
    Maria Kubiak
    PS
    Panie Robercie, w moim domu do dziś książki stoją na półkach , które są dziełem Pana Ojca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *